Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
kiedy wracam. Jak depesza pójdzie, to ja powiem. Wcześniej nie.
Rozczochrany przyglądał mi się w zamyśleniu, niewątpliwie rozważając możliwość zrobienia jakiegoś kantu z tą depeszą. Po chwili widocznie wymyślił, bo wyraził zgodę.
- Dobrze, jutro po południu pojedziemy na pocztę.
- Cement chcę zaraz - zażądałam na to kategorycznie.
- Dobrze, cement zaraz. Ale jaką mamy gwarancję, że po wysłaniu depeszy powie pani prawdę?
- A jaką ja mam gwarancję, że nie zastrzeli mnie pan natychmiast, jak powiem?
Rozczochrany uśmiechnął się słodko i jadowicie.
- Właśnie swoją depeszę...
- No to na mnie ma pan szefa...
Niezależnie od tego, czy mi uwierzył, czy nie, widać było, że wstąpiła
kiedy wracam. Jak depesza pójdzie, to ja powiem. Wcześniej nie.<br>Rozczochrany przyglądał mi się w zamyśleniu, niewątpliwie rozważając możliwość zrobienia jakiegoś kantu z tą depeszą. Po chwili widocznie wymyślił, bo wyraził zgodę.<br>- Dobrze, jutro po południu pojedziemy na pocztę.<br>- Cement chcę zaraz - zażądałam na to kategorycznie.<br>- Dobrze, cement zaraz. Ale jaką mamy gwarancję, że po wysłaniu depeszy powie pani prawdę?<br>- A jaką ja mam gwarancję, że nie zastrzeli mnie pan natychmiast, jak powiem?<br>Rozczochrany uśmiechnął się słodko i jadowicie.<br>- Właśnie swoją depeszę...<br>- No to na mnie ma pan szefa...<br>Niezależnie od tego, czy mi uwierzył, czy nie, widać było, że wstąpiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego