wszędzie, zupełnie jak erotoman, co to nie przepuści nawet kulawej podkuchennej, więc na Batorego też swój rząd dusz zaprowadził nad Bronką, Saint Jerrym i innymi zbuntowanymi prostaczkami z wieczorowej szkoły Mileny. Zaprzyjaźnił się wtedy z ludźmi Jankowskiego, podpatrzył, jak robi się treningi interpersonalne i inne humanistyczno-psychologiczne nabożeństwa i tu, jako główny kapłan, jął je odprawiać.<br>On na fotelu, oni w kucki na podłodze, spowiadający się przed nim ze swych błędów i słabości; jednych dopieszczał, na innych huczał, ale wszystkich później obejmował, bo byli mu braćmi i siostrami. Dwie pieśni zwykł w takich razach puszczać - We shall over come, co było