Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
dzieci umierają na raka. Paskudna robota. Normalny człowiek parę razy w życiu się ze śmiercią styka, nie więcej. Jak już, to najczęściej staruszkowie umierają, a ona ciągle z kostucha ma do czynienia, i to jak. Raz, pamiętam, był taki tydzień, że jej trójka dzieci umarła. Można zwariować, facet. Ale ona jakoś się trzyma. Czasem mi tu płacze, jak wpadnie na herbatę. Ja nie płaczę, mówiłam ci, że jestem twardziel, ale ona to się faktycznie musi czasem wyryczeć. Lubię ją bardzo, sporo się od niej nauczyłam. Dobra jest. Ciepła.
Po tym wypadku ciągle jeszcze nie doszła do siebie, chociaż już tyle czasu
dzieci &lt;page nr=219&gt; umierają na raka. Paskudna robota. Normalny człowiek parę razy w życiu się ze śmiercią styka, nie więcej. Jak już, to najczęściej staruszkowie umierają, a ona ciągle z kostucha ma do czynienia, i to jak. Raz, pamiętam, był taki tydzień, że jej trójka dzieci umarła. Można zwariować, facet. Ale ona jakoś się trzyma. Czasem mi tu płacze, jak wpadnie na herbatę. Ja nie płaczę, mówiłam ci, że jestem twardziel, ale ona to się faktycznie musi czasem wyryczeć. Lubię ją bardzo, sporo się od niej nauczyłam. Dobra jest. Ciepła.<br>Po tym wypadku ciągle jeszcze nie doszła do siebie, chociaż już tyle czasu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego