Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
panią magister, a tymczasem ona pragnęła siły, brutalności, udowodniła mi, że nie jest to siła ani brutalność, przytakując mi gorliwie i ośmieszając słodkimi powiedzeniami. Odebrała mi siłę, jak ta kobieta z Biblii odebrała siłę nadzwyczaj mocnemu Izraelicie Samsonowi, przez akceptację odebrała mi siłę. Nie myślcie, panowie, że nie próbowałem się jakoś ratować, owszem, przedstawiałem się jej jako człowiek dobry, społeczny, jako człowiek wszelkich zalet w powszechnym znaczeniu tego słowa, ale były to daremne wysiłki, bo i to spotykało się ze słodką akceptacją Wandy.

W tym czasie (to znaczy do maja) zajęty byłem poszukiwaniem wampira vel wampyra przy pomocy najprzeróżniejszych osób płci
panią magister, a tymczasem ona pragnęła siły, brutalności, udowodniła mi, że nie jest to siła ani brutalność, przytakując mi gorliwie i ośmieszając słodkimi powiedzeniami. Odebrała mi siłę, jak ta kobieta z Biblii odebrała siłę nadzwyczaj mocnemu Izraelicie Samsonowi, przez akceptację odebrała mi siłę. Nie myślcie, panowie, że nie próbowałem się jakoś ratować, owszem, przedstawiałem się jej jako człowiek dobry, społeczny, jako człowiek wszelkich zalet w powszechnym znaczeniu tego słowa, ale były to daremne wysiłki, bo i to spotykało się ze słodką akceptacją Wandy.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>W tym czasie (to znaczy do maja) zajęty byłem poszukiwaniem wampira vel wampyra przy pomocy najprzeróżniejszych osób płci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego