w młodzieńczym ramieniu -<br>Strzała w pasie -<br>Jeszcze jedna w smukłym kolanie -<br>Jeszcze jedna w omdlałej ręce -<br>Podczas gdy oczy, gasnąc, patrzą ku ojczyźnie,<br><br>Jak w głębię nieba.<br><br>Aż w serce, które nie zna trwogi,<br>Z drżeniem padła ostatnia strzała.<br><br>Święty Sebastianie, przebacz!<br>Nie ja, nie ja tego chciałam...</><br><br><div type="poem" sex="f"><tit>PLEJADY</><br><br>Wysoko, jakże wysoko,<br>Plejady są jak blady, diamentowy kokon.<br>Blady kokon pajęczy w rosie i nic więcej.<br>Nic więcej. Aniołowie nazbyt są wysocy -<br>Kołyszą się w pajęczynach grawitacji<br>Podczas najciemniejszej z ludzkich nocy!...</><br><div type="poem" sex="f"><tit>POD MAPĄ NIEBA...</><br>1<br><br>Podziwu godny? Wszechświat?<br>W zimnym blasku gwiezdnych swoich przechwał?<br>Nie, tylko człowiek, Adam, godny jest