stroisz miny raz wesołe i kpiarskie, raz gorzkie lub złe. Przeważają zwycięskie, dumne, szczęśliwe miny panny młodej. Triumf białych podwiązek - pończoch tak podniecających Witka.<br> W lustrze zobaczysz nagle długi, rozchwiany cień, tuż za twymi plecami, pomiędzy drzwiami a krzesłem, na którym siedzisz.<br> Jest przecież środek dnia i wnętrze pokoju wypełnia jaskrawa, słoneczna jasność. Cień jednak istnieje, przesuwa się powoli, chociaż tutaj i dziś właściwie być go nie powinno. Pochyla i odwraca głowę, a przecież tej głowy nie ma.<br> Śmieje się do ciebie obnażonymi zębami kościotrupa, a przecież nie ma twarzy. Cień, o którym wiesz, że nie istnieje, lecz który na pewno