Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Horyzonty Techniki
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1959
półce skalnej, obok wylotu tunelu stała samotna postać. Był to inżynier Malinowski. Nie potrzebował już według swego zwyczaju podnosić w górę głowy, aby śledzić przepływające chmury. Chmury bowiem płynęły dołem, poniżej jego stóp. Linia kolejowa przez Andy była dziełem dokonanym.
Inżynier Malinowski spoglądał na ośnieżone szczyty, wznoszące się ponad chmury, jaskrawo lśniące w słońcu, błękitne w cieniach. Te szczyty widziały dziesięcioletnią walkę człowieka z przyrodą, słyszały stokrotnie powtarzane wybuchy, słyszały rumor walących się odwiecznych skalnych ścian. Ludzie ginęli od febry, od górskiej choroby, od śnieżnych i kamiennych lawin, od wezbranych wód potoków. Czyż jemu również nie zajrzała śmierć w oczy, gdy
półce skalnej, obok wylotu tunelu stała samotna postać. Był to inżynier Malinowski. Nie potrzebował już według swego zwyczaju podnosić w górę głowy, aby śledzić przepływające chmury. Chmury bowiem płynęły dołem, poniżej jego stóp. Linia kolejowa przez Andy była dziełem dokonanym.<br>Inżynier Malinowski spoglądał na ośnieżone szczyty, wznoszące się ponad chmury, jaskrawo lśniące w słońcu, błękitne w cieniach. Te szczyty widziały dziesięcioletnią walkę człowieka z przyrodą, słyszały stokrotnie powtarzane wybuchy, słyszały rumor walących się odwiecznych skalnych ścian. Ludzie ginęli od febry, od górskiej choroby, od śnieżnych i kamiennych lawin, od wezbranych wód potoków. Czyż jemu również nie zajrzała śmierć w oczy, gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego