Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
rozejrzał się Felek.
- Dalej trochę - odparł Alek. - Już zapomniałeś?
Szli teraz niskim brzegiem, przy samej rzece. Po lewej stronie rosła gęsta wiklina. Pusto było i cicho. Słońce coraz silniej przypiekało. Powietrze ponad zaroślami grało bzykaniem much. Spomiędzy trawy wyskakiwały żaby. Raz po raz pluskała woda. Na przeciwległym, urwistym brzegu Śreniawy jaskrawo czerwieniały dachy ostatnich domów Osiedla.
Jedynym człowiekiem, na którego się po drodze natknęli, był starszy, gruby jegomość, amator łowienia ryb. Siedział na małym składanym krzesełku, całą czujność swego okrągłego ciała skupiając na wędce, której pływak spokojnie się kołysał na wodzie nie opodal brzegu. Obok grubasa leżała starannie złożona na trawie
rozejrzał się Felek.<br>- Dalej trochę - odparł Alek. - Już zapomniałeś?<br>Szli teraz niskim brzegiem, przy samej rzece. Po lewej stronie rosła gęsta wiklina. Pusto było i cicho. Słońce coraz silniej przypiekało. Powietrze ponad zaroślami grało bzykaniem much. Spomiędzy trawy wyskakiwały żaby. Raz po raz pluskała woda. Na przeciwległym, urwistym brzegu Śreniawy jaskrawo czerwieniały dachy ostatnich domów Osiedla.<br>Jedynym człowiekiem, na którego się po drodze natknęli, był starszy, gruby jegomość, amator łowienia ryb. Siedział na małym składanym krzesełku, całą czujność swego okrągłego ciała skupiając na wędce, której pływak spokojnie się kołysał na wodzie nie opodal brzegu. Obok grubasa leżała starannie złożona na trawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego