Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
Sen jednak nie nadejdzie.
Franker jak za najgorszych czasów - czasów Pawiaka i Monteluppich - zaczyna chodzić, wędruje po przekątnej, z poch yloną głową i rękami na plecach. Dziewięć kroków tam, dziewięć z powrotem, i jeszcze raz, i jeszcze, i znowu dziewięć i dziewięć, dziewięć i dziewięć...
Twardowski od początku reagował zbyt jaskrawo na wstrząsy; po trzecim zachowywał się jak ozdrowieniec.
Ale co teraz? Co dalej? - pyta siebie Franker. - Ja za niego odpowiadam. Ja go prowadzę. Ale pozostaje pytanie: dokąd go prowadzę?
Dostałeś do naprawy świetny, a delikatny instrument.
I cóż dalej? Na kowadło pacjenta sobie wziąłeś i młotem go! Elektrycznym! Elektromłotem, elektrowstrząsem
Sen jednak nie nadejdzie.<br>Franker jak za najgorszych czasów - czasów Pawiaka i Monteluppich - zaczyna chodzić, wędruje po przekątnej, z poch yloną głową i rękami na plecach. Dziewięć kroków tam, dziewięć z powrotem, i jeszcze raz, i jeszcze, i znowu dziewięć i dziewięć, dziewięć i dziewięć...<br>Twardowski od początku reagował zbyt jaskrawo na wstrząsy; po trzecim zachowywał się jak ozdrowieniec.<br>Ale co teraz? Co dalej? - pyta siebie Franker. - Ja za niego odpowiadam. Ja go prowadzę. Ale pozostaje pytanie: dokąd go prowadzę?<br>Dostałeś do naprawy świetny, a delikatny instrument.<br>I cóż dalej? Na kowadło pacjenta sobie wziąłeś i młotem go! Elektrycznym! Elektromłotem, elektrowstrząsem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego