w nim cierpienia! A innym razem spróbował sobie przypomnieć, kiedy to odwiedził Polskę. Nie mógł, aż dopiero przyszedł mu z pomocą jeden z księży, wyraźnie biegły w jego biografii. Powtarzał też w pewnych odstępach: "Rozumiem, rozumiem." Ale tylko z rzadka. Ja mówiłem z trudem. Pomimo całego wysiłku, by ująć temat jasno, logicznie, orientowałem się, że chwilami nie udaje mi się to. Z tego powodu, że pewne rzeczy niedobrze ujmuję, uciekając się do pojęć na gruncie zachodnim niezrozumiałych, albo też zapędzam się w wątki niekonieczne. Przychodzili mi wtenczas z pomocą księża. Dobiegał moich uszu ich głos, sygnalizujący, żebym tę myśl czy inną