usłyszałem naraz, z niedawna, głos jednego z moich kolegów z piętnastki, który odnalazł mnie w ogrodzie wśród migdałowców i spytał, czemu nie jestem na sali, gdzie pani nauczycielka czyta właśnie Potop, a gdy pobiegłem tam, spostrzegłem od razu, że pościel na moim łóżku jest rozrzucona, koc odkryty i wyszła na jaw moja tajemnica: tej nocy zrobiłem po prostu pod siebie, i zamarłem w bezruchu, zawstydzony po włosy, pośród gromkiego śmiechu...<br>i zarzuciłem ten płaszcz na ramiona, by osłonił mnie przed deszczem, i ruszyłem na samym końcu do namiotu, gdzie przygotowano dla nas posłania na tę noc, tylko jedną, bo jutro czeka