Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
Wymyłem więc miskę po Kruczku i nalałem mu mleka. Wychłeptał ledwo
trochę, wysuszony widocznie drogą z frontu, gdy go Sasza prowadził, no,
i sierpniowym upałem, a reszta skwaśniała. Na drugi dzień nie chciał
już ani pić, ani jeść, leżał przy budzie i tylko skamlał. Nie zważając,
że pociski po niebie jazgoczą, a z piwnicy nawołuje mnie przerażona
matka, usiadłem przy nim i podsuwając mu dłoń z pokruszonym chlebem
oraz miskę ze świeżo nalanym mlekiem, namawiałem go, prosiłem
najczulszymi słowami, od których samemu mi się na płacz zbierało, no,
jedz, jedz, nikt cię tu nie chce skrzywdzić, jedz, wszyscy to samo
jemy
Wymyłem więc miskę po Kruczku i nalałem mu mleka. Wychłeptał ledwo<br>trochę, wysuszony widocznie drogą z frontu, gdy go Sasza prowadził, no,<br>i sierpniowym upałem, a reszta skwaśniała. Na drugi dzień nie chciał<br>już ani pić, ani jeść, leżał przy budzie i tylko skamlał. Nie zważając,<br>że pociski po niebie jazgoczą, a z piwnicy nawołuje mnie przerażona<br>matka, usiadłem przy nim i podsuwając mu dłoń z pokruszonym chlebem<br>oraz miskę ze świeżo nalanym mlekiem, namawiałem go, prosiłem<br>najczulszymi słowami, od których samemu mi się na płacz zbierało, no,<br>jedz, jedz, nikt cię tu nie chce skrzywdzić, jedz, wszyscy to samo<br>jemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego