Laswella, ot choćby najnowsza "Rhythm and Recurrence", wywołuje u słuchacza nieuchronne wrażenie <orig>déj vu</>.<br><br>Nic dziwnego - Laswell po prostu korzysta z materiału z wcześniejszych nagrań, sprzed pięciu, dziesięciu, a nawet dwudziestu lat. Ktoś powie, że taka muzyka płynie nie tyle z serca, ile z głowy - i będzie miał rację. Dzisiejszy jazz eksperymentalny, firmowany nazwiskami Laswella, Zorna czy Freda Fritha, nie ma nic wspólnego z muzyczną "rozmową" saksofonu, trąbki, kontrabasu czy fortepianu, jaka ukształtowała artystów w rodzaju Charliego Parkera czy Johna Coltrane'a.<br>Kilkadziesiąt lat temu jazz inspirował się muzyką czarnej Ameryki, dziś źródła inspiracji są inne. John Zorn, zarówno jako kompozytor jak