Wincentego Pola "Cudze chwalicie. . . " znalazła doskonałą ilustrację.<br>Z chwilą wydania albumu przez wytwórnię Nonesuch rozpoczął się boom na muzykę poważną w przemyśle fonograficznym. Szeroko promowano nowe nagrania, powstawały specjalistyczne cykle nastawione na inteligentnego odbiorcę niekoniecznie stroniącego od Hendrixa czy The Clash - doskonałym przykładem jest niemiecka E CM New Series, odłam jazzowej firmy E CM, propagujący między innymi estońskiego kompozytora<br>Arvoparta. Zwiększyły się znacznie nakłady albumów małych zespołów typu Kronos Quartet, Brodsky Quartet czy Hilliard Ensemble. Koniunktura potrwała kilka lat - i zaczęła wygasać.<br>Góreckiemu załamanie tej hossy nie zaszkodziło. Choć on sam niechętnie o tym mówi, jego dzieła są dziś odczytywane z