Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
tragicznym dla Polaków miejscu otwarły się ich oczy na fakt, że nieubłagane prawo historii nakazuje im iść we wspólnym froncie europejskim". Odpowiedziałem, że nikt spośród społeczeństwa polskiego nie uczynił mnie delegatem, że dzieli nas takie morze łez, że nie wiem, czy wystarczy tego zwału trupów poległych z sowieckiej ręki, aby je - tamto morze - zasypać.
- Godnie - pochwalił nagle kulawy pan spod drzwi.
- Kto to jest? - Jerzy usłyszał pytanie niecierpliwie kręcącego się Irzykowskiego i ujrzał, jak jego szpakowaty sąsiad wzrusza ramionami na znak, że nie wie.
Ale w tym momencie odezwał się Łanowski: ma okazję przedstawić kogoś, kto w Delegaturze Rządu na Kraj specjalnie
tragicznym dla Polaków miejscu otwarły się ich oczy na fakt, że nieubłagane prawo historii nakazuje im iść we wspólnym froncie europejskim". Odpowiedziałem, że nikt spośród społeczeństwa &lt;page nr=74&gt; polskiego nie uczynił mnie delegatem, że dzieli nas takie morze łez, że nie wiem, czy wystarczy tego zwału trupów poległych z sowieckiej ręki, aby je - tamto morze - zasypać.<br>- Godnie - pochwalił nagle kulawy pan spod drzwi.<br>- Kto to jest? - Jerzy usłyszał pytanie niecierpliwie kręcącego się Irzykowskiego i ujrzał, jak jego szpakowaty sąsiad wzrusza ramionami na znak, że nie wie.<br>Ale w tym momencie odezwał się Łanowski: ma okazję przedstawić kogoś, kto w Delegaturze Rządu na Kraj specjalnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego