a teroz za mnom, Józkiem Krzeptowskim, nosi plecok kardynał Wojtyła!...</><br>Było to skwarne południe, na ścieżce na Rysy przewodnik Staszek prowadził grupę. Dotąd ścieżka była łatwa, jakoś się tam jeszcze szło. Ale na grzbiecie skalnej grzędy, prowadzącej na Bulę pod Rysami, trudności zdecydowanie się zwiększyły. Staszkowi turyści zaczęli raczkować. Jeszcze jeden jedyny Staszek szedł na dwóch nogach, ale nad grupą nie panował. Przystanął na chwilę, gdy z dołu nadciągnął Ujek ze swoimi podopiecznymi. Spostrzegł stojącego bezradnie Staszka i jego raczkującą gromadę, doszedł do niego i zapytał: - Dzień dobry Stasiu. <dialect>Co ty tu robis?. - No, dyj nie widzis, wyciecke prowadzem!. Ujek na to