Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
rozluźnienia przyciężkawej atmosfery; miał to być żart, że niby chłopak zmyśla. Ale od tego momentu Steve Berenson zaczął się plątać i dochodzenie weszło nareszcie na właściwe tory.
W ciągu dwóch następnych miesięcy chłopiec podał aż szesnaście odmiennych wersji. Wśród nich były cztery, w których przyznał się, że był świadkiem zbrodni, jeden raz przyznał się do współdziałania z bandytami, a dwa razy opowiadał o tym , że będąc w szoku, ze strachu, by podejrzenie nie padło na niego, usunął wszystkie ślady, jakie zostawili zabójcy.
Ostatecznie pierwotna hipoteza policji, że rodzina Stevena Berensona była ofiarą bandyckiego napadu, upadła i o popełnienie zbrodni zaczęto podejrzewać siedemnastoletniego
rozluźnienia przyciężkawej atmosfery; miał to być żart, że niby chłopak zmyśla. Ale od tego momentu Steve Berenson zaczął się plątać i dochodzenie weszło nareszcie na właściwe tory.<br>W ciągu dwóch następnych miesięcy chłopiec podał aż szesnaście odmiennych wersji. Wśród nich były cztery, w których przyznał się, że był świadkiem zbrodni, jeden raz przyznał się do współdziałania z bandytami, a dwa razy opowiadał o tym , że będąc w szoku, ze strachu, by podejrzenie nie padło na niego, usunął wszystkie ślady, jakie zostawili zabójcy.<br>Ostatecznie pierwotna hipoteza policji, że rodzina Stevena Berensona była ofiarą bandyckiego napadu, upadła i o popełnienie zbrodni zaczęto podejrzewać siedemnastoletniego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego