Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Działo się to jeszcze przed wojną. - Umówilimy sie na polowanie w Chochołowskiej. Mioł iść Symek Zarycki, Andrzej Frączysty "Kuśtyjon" z Chochołowa, jo i jesce chyba Siecka. Umówilimy sie, ze spotkomy sie w nasym miejscu i kozdy jeden mioł przynieść cosi do jedzenio. Poschodzili sie syćka, a Symka Zaryckiego nima. Cekomy jeden dzień, som syćka, ino Symka Zaryckiego dalej nima. Cekomy drugi dzień, Symka nima, a jak tu bez niego iść. Kuśtyjon godo "Psiokrew jak go łapiem, to roztardzem na kawołki!" A wies jaki Kuśtyjon był wielki, chłop dwumetrowy, a i siłe mioł wielkom. Na trzeci dzień Symek przychodzi. Wchodzi do sałasa
Działo się to jeszcze przed wojną. - <dialect>Umówilimy sie na polowanie w Chochołowskiej. Mioł iść Symek Zarycki, Andrzej Frączysty "Kuśtyjon" z Chochołowa, jo i jesce chyba Siecka. Umówilimy sie, ze spotkomy sie w nasym miejscu i kozdy jeden mioł przynieść cosi do jedzenio. Poschodzili sie syćka, a Symka Zaryckiego nima. Cekomy jeden dzień, som syćka, ino Symka Zaryckiego dalej nima. Cekomy drugi dzień, Symka nima, a jak tu bez niego iść. Kuśtyjon godo "Psiokrew jak go łapiem, to roztardzem na kawołki!" A wies jaki Kuśtyjon był wielki, chłop dwumetrowy, a i siłe mioł wielkom. Na trzeci dzień Symek przychodzi. Wchodzi do sałasa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego