Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
sprawcy, prawdopodobnie związani z gangiem samochodowym z Kaliningradu, zastrzelili trzech funkcjonariuszy policji drogowej. Przeprowadzona na szeroką skalę obława jak dotąd nie przyniosła rezultatów. Na lwowskim Cmentarzu Orląt...
- Kostek! - Anecie nie wystarczył okrzyk, musiała jeszcze pomachać zza szyby. - Jest ten twój świr!
Zdrzałkowicz omal nie zakrztusił się resztką kawy. A więc jednak. Po czterdziestu godzinach milczenia.
- Jak co rano zapraszamy do Trójki. - Musiał zacząć od delikatnej autoreklamy: Żabicki stanowczo się tego domagał, trafnie przewidując, że taśma z jego słowami trafi na archiwalne półki w charakterze klasyki. - Dzień dobry. Słucham pana.
Miał tremę większą niż w debiutanckich czasach.
- Dzień dobry. - Tak, to był
sprawcy, prawdopodobnie związani z gangiem samochodowym z Kaliningradu, zastrzelili trzech funkcjonariuszy policji drogowej. Przeprowadzona na szeroką skalę obława jak dotąd nie przyniosła rezultatów. Na lwowskim Cmentarzu Orląt...<br>- Kostek! - Anecie nie wystarczył okrzyk, musiała jeszcze pomachać zza szyby. - Jest ten twój świr!<br>Zdrzałkowicz omal nie zakrztusił się resztką kawy. A więc jednak. Po czterdziestu godzinach milczenia.<br>- Jak co rano zapraszamy do Trójki. - Musiał zacząć od delikatnej autoreklamy: Żabicki stanowczo się tego domagał, trafnie przewidując, że taśma z jego słowami trafi na archiwalne półki w charakterze klasyki. - Dzień dobry. Słucham pana.<br>Miał tremę większą niż w debiutanckich czasach.<br>- Dzień dobry. - Tak, to był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego