Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
lekarzy.
Zdaniem Piotra Miedzińskiego pomoc bezrobotnym powinna wyglądać tak jak np. w Holandii. Tam na początku bada się delikwenta bardzo dokładnie pod kątem chęci do zdobycia nowego zawodu, do zmiany pracy. Gdy nie jest zbyt silna - pracuje się nad nią i dopiero gdy wzrośnie - szkoli się w nowej profesji. Jest jednak i taka grupa bezrobotnych, z którymi to się nie uda. Tym daje się dochód gwarantowany i nie wyrzuca się pieniędzy na zbędne szkolenia.

Co w takim razie z ich dziećmi? Czy i one, na zasadzie dziedziczenia negatywnych postaw, mają być skazane na los rodziców, bez szans na wyrwanie się z
lekarzy.<br>Zdaniem Piotra Miedzińskiego pomoc bezrobotnym powinna wyglądać tak jak np. w Holandii. Tam na początku bada się delikwenta bardzo dokładnie pod kątem chęci do zdobycia nowego zawodu, do zmiany pracy. Gdy nie jest zbyt silna - pracuje się nad nią i dopiero gdy wzrośnie - szkoli się w nowej profesji. Jest jednak i taka grupa bezrobotnych, z którymi to się nie uda. Tym daje się dochód gwarantowany i nie wyrzuca się pieniędzy na zbędne szkolenia.<br><br>Co w takim razie z ich dziećmi? Czy i one, na zasadzie dziedziczenia negatywnych postaw, mają być skazane na los rodziców, bez szans na wyrwanie się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego