Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
w promieniach słońca i szumią tajemniczym szeptem fale Jeziora Świętego*. Nie zawsze ono tam było. Dawniej, bardzo dawno, przed tysiącem lat, a może jeszcze dawniej, wznosiła się na tym miejscu wioska zamożna. Były tam pola urodzajne i łąki zielone, i sześć pięknych chat, bo tylu mieszkało tam gospodarzy.
Wtedy to jednego razu wieczorem zaszedł do owej wioski pielgrzym- -staruszek. Snadź daleką przebył drogę, gdyż bardzo był utrudzony. A na domiar zziębnięty był i przemoknięty - jak to mówią - do suchej nitki, jako że jesień już była słotna i zimna. Szukał więc miejsca, gdzie by mógł się ogrzać, posilić, osuszyć i wypocząć. Tak tedy
w promieniach słońca i szumią tajemniczym szeptem fale Jeziora Świętego*. Nie zawsze ono tam było. Dawniej, bardzo dawno, przed tysiącem lat, a może jeszcze dawniej, wznosiła się na tym miejscu wioska zamożna. Były tam pola urodzajne i łąki zielone, i sześć pięknych chat, bo tylu mieszkało tam gospodarzy. <br>Wtedy to jednego razu wieczorem zaszedł do owej wioski pielgrzym- -staruszek. Snadź daleką przebył drogę, gdyż bardzo był utrudzony. A na domiar zziębnięty był i przemoknięty - jak to mówią - do suchej nitki, jako że jesień już była słotna i zimna. Szukał więc miejsca, gdzie by mógł się ogrzać, posilić, osuszyć i wypocząć. Tak tedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego