Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
performer, otoczony workami mąki i kolistym blaskiem świec. Ponaglał wychudzonego osiołka, gdyż jego klatki o mało co nie staranowała błyszcząca platforma z ryczącymi głośnikami. Jakieś Spajsgerlsy śpiewały przebój za przebojem i rzucały figlarne spojrzenia okolicznym bambusom. Pochód zamykała wielka gra w piłkarzyki. Niewidzialna ręka poruszała drążkami i strzelała bramki raz jednej, raz drugiej drużynie...
Zygmunt uniósł głowę - ptaszysko odfrunęło z trzepotem w powrotną drogę. Znowu był w portierni, a przed nim leżała zwykła gazeta. Codziennie to samo - groźny papierowy świat. Ta sama sieczka. Cywilizacja dyma samą siebie i nie wiadomo, kto tu gwałci, a kto jest gwałconym. Jest pewien punkt graniczny, po
performer, otoczony workami mąki i kolistym blaskiem świec. Ponaglał wychudzonego osiołka, gdyż jego klatki o mało co nie staranowała błyszcząca platforma z ryczącymi głośnikami. Jakieś Spajsgerlsy śpiewały przebój za przebojem i rzucały figlarne spojrzenia okolicznym bambusom. Pochód zamykała wielka gra w piłkarzyki. Niewidzialna ręka poruszała drążkami i strzelała bramki raz jednej, raz drugiej drużynie...<br>Zygmunt uniósł głowę - ptaszysko odfrunęło z trzepotem w powrotną drogę. Znowu był w portierni, a przed nim leżała zwykła gazeta. Codziennie to samo - groźny papierowy świat. Ta sama sieczka. Cywilizacja dyma samą siebie i nie wiadomo, kto tu gwałci, a kto jest gwałconym. Jest pewien punkt graniczny, po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego