i żadną miarą nieprzyzwoite. Dodatkowo - niezależnie od kategorii - dobrze, kiedy zbliżają się (jak pisał mistrz Gałczyński) do "promienistych szczytów nonsensu". <br>Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1998.<br><br><tit>Literackie wiórki...</><br><br>Podobnie jak David Lodge, G. Herling-Grudziński uważa, że jest to coś w rodzaju marginaliów - <q>"wiórów z warsztatu"</>, które <q>"należy zapisać jednym tchem, bez przerywników, gwiazdek, odstępów, gdyż ich wymowa tkwi w modulacji głosu, w modulacji nie zakłóconego niczym i przez nikogo monologu"</>. <br>Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1998.<br><br><tit>Odpryski z warsztatu pisarskiego</><br><br>Tomik opowiadań powstałych na przestrzeni prawie trzydziestu lat. Literackie perełki znanego w Polsce powieściopisarza, tym razem przenoszą nas w świat letnich wakacji