wyszło to na jaw, właśnie na wniosek &lt;name type="person"&gt;Millera&lt;/&gt; sprawa stanęła na posiedzeniu rządu i wycofane słowa przywrócono. &lt;q&gt;- Nie orientuję się dokładnie&lt;/&gt; - mówił.<br>Sąd był lekko zdziwiony: &lt;q&gt;- Czy nie chodziło wtedy o sformułowanie "lub czasopisma"?&lt;/&gt;<br>&lt;name type="person"&gt;Miller&lt;/&gt;: &lt;q&gt;- Próbuję sobie dokładnie przypomnieć, ale nigdy nie interesowałem się tym tak szczegółowo.&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;&lt;name type="person"&gt;Kwiatkowski&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Zarębski&lt;/&gt; jednym tchem&lt;/&gt;<br><br>Premier nie miał natomiast wątpliwości, jakie słowa padły podczas konfrontacji z ust &lt;name type="person"&gt;Rywina&lt;/&gt;. Pytany, kto go wysłał do &lt;name type="org"&gt;Agory&lt;/&gt;, miał odpowiedzieć jednym tchem: &lt;name type="person"&gt;Robert Kwiatkowski&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Andrzej Zarębski&lt;/&gt;. Prokurator &lt;name type="person"&gt;Katarzyna Kwiatkowska&lt;/&gt; chciała się upewnić: &lt;q&gt;- No właśnie, nie było żadnej różnicy?&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Miller&lt;/&gt;: &lt;q&gt;- Nie było.&lt;/&gt;<br>Przypomnijmy, że inaczej wspomina to spotkanie jego