Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
buki, szarpane wichrami, smagane sztormem!
Porwali się Szwedzi od ognisk biwaku, by pomścić zniewagę. Ale klątwa dziewczyny przygwoździła ich do miejsca. Tajemnicza moc ujarzmiła ich nogi. Poczuli, że palce ich, obejmujące rękojeści rapierów, przemieniają się w gałązki, że buty korzeniami wrastają w ziemię, siwa kora pokrywa kolety, a włosy rosną, jeżą się i przeistaczają w liście...

Siwe buki stanęły na zboczu kępy, zaszumiały jękliwie w morskim wichrze. Agnieszka spojrzała na nie i powoli poszła na szczyt wieży, pochyliła się nad martwym narzeczonym, głowę jego ujęła w ręce i zanuciła smutnie:
Siadła biała mewa
na okrętu maszcie,
nie zapalisz więcej
już ognia
buki, szarpane wichrami, smagane sztormem! <br>Porwali się Szwedzi od ognisk biwaku, by pomścić zniewagę. Ale klątwa dziewczyny przygwoździła ich do miejsca. Tajemnicza moc ujarzmiła ich nogi. Poczuli, że palce ich, obejmujące rękojeści rapierów, przemieniają się w gałązki, że buty korzeniami wrastają w ziemię, siwa kora pokrywa &lt;orig&gt;kolety&lt;/&gt;, a włosy rosną, jeżą się i przeistaczają w liście... <br><br>Siwe buki stanęły na zboczu kępy, zaszumiały jękliwie w morskim wichrze. Agnieszka spojrzała na nie i powoli poszła na szczyt wieży, pochyliła się nad martwym narzeczonym, głowę jego ujęła w ręce i zanuciła smutnie: <br> Siadła biała mewa <br>na okrętu maszcie, <br>nie zapalisz więcej <br>już ognia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego