Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
się skończy jeszcze smutniej.

Lis do kłótni nie był skory -
Poszedł z jajkiem do swej nory
I pomyślał, płaczu bliski:
"To są właśnie moje zyski."


III

Wilk bogacił się na sklepie,
Ryś stał także coraz lepiej.
Jeśli chodzi o Mikitę,
Ten się trzymał własnym sprytem.

Lecz zwierzęta - że wymienię
Tchórze, jeże i jelenie,
Nawet kuny i niedźwiedzie -
Wszystkie były w wielkiej biedzie.

A tymczasem przyszła jesień,
Coraz głodniej było w lesie,
Coraz głodniej, coraz chłodniej,
Upływały dni, tygodnie,
W lesie było brak żywności,
Poszły wszystkie oszczędności,
A u rysia i u wilka
Ceny rosły co dni kilka.

Wilk Barnaba siedział w
się skończy jeszcze smutniej.<br><br>Lis do kłótni nie był skory -<br>Poszedł z jajkiem do swej nory<br>I pomyślał, płaczu bliski:<br>"To są właśnie moje zyski."<br><br><br>III<br><br>Wilk bogacił się na sklepie,<br>Ryś stał także coraz lepiej.<br>Jeśli chodzi o Mikitę,<br>Ten się trzymał własnym sprytem.<br><br>Lecz zwierzęta - że wymienię<br>Tchórze, jeże i jelenie,<br>Nawet kuny i niedźwiedzie -<br>Wszystkie były w wielkiej biedzie.<br><br>A tymczasem przyszła jesień,<br>Coraz głodniej było w lesie,<br>Coraz głodniej, coraz chłodniej,<br>Upływały dni, tygodnie,<br>W lesie było brak żywności,<br>Poszły wszystkie oszczędności,<br>A u rysia i u wilka<br>Ceny rosły co dni kilka.<br><br>Wilk Barnaba siedział w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego