Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
schodowej pożegnał go metaliczny odgłos, znajomy od ponad pół wieku.

Przed gabinetami lekarskimi zastał tylko jedną pacjentkę. Nie mogła usiedzieć spokojnie na białej ławeczce. Przytupywała, plaskając kapciami o posadzkę, a jej chude ręce gięły się w tanecznych ruchach. Głowa trzęsła się i kręciła, jakby owładnięta transem, tak że krótki, siwy jeżyk przypominał z daleka srebrzystą aureolę. Żując gumę, śpiewała. Po cichym hallu roznosiły się świsty naśladujące gitarę, strzelanie palcami i cmokanie - niby uderzenia bębnów.
- Przepraszam, czy tu przyjmuje doktor Tubiełło? - zapytał.
- Dokładnie - wymlaskała.
- A czy już przyszedł?
- Dokładnie.
- Więcej nikogo nie ma? - rozejrzał się.
- Dokładnie.
- Pani też do niego?
- Pani?... Może
schodowej pożegnał go metaliczny odgłos, znajomy od ponad pół wieku.<br><br>Przed gabinetami lekarskimi zastał tylko jedną pacjentkę. Nie mogła usiedzieć spokojnie na białej ławeczce. Przytupywała, plaskając kapciami o posadzkę, a jej chude ręce gięły się w tanecznych ruchach. Głowa trzęsła się i kręciła, jakby owładnięta transem, tak że krótki, siwy jeżyk przypominał z daleka srebrzystą aureolę. Żując gumę, śpiewała. Po cichym hallu roznosiły się świsty naśladujące gitarę, strzelanie palcami i cmokanie - niby uderzenia bębnów.<br>- Przepraszam, czy tu przyjmuje doktor Tubiełło? - zapytał.<br>- Dokładnie - wymlaskała.<br>- A czy już przyszedł?<br>- Dokładnie.<br>- Więcej nikogo nie ma? - rozejrzał się.<br>- Dokładnie.<br>- Pani też do niego?<br>- Pani?... Może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego