Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
dziewcząt, odczytując bladofioletowy kartonik.
- Naprawdę ci się udało? Długo musiałeś czekać?... I na dodatek jeszcze drugie imię! Jak to brzmi, jak brzmi! "Wszechwłoga"! Od lat marzę o czymś właśnie takim. Nie mam wprost słów... - z przejęciem wyrażała swój podziw inna, dojrzała już pani o wystrzyżonym w kształcie liścia klonu rudym jeżyku, porastającym lewe ciemię całkowicie zdepilowanej i zabarwionej zielonkawo czaszki.
Irek podniósł do oczu swoją wizytówkę.
"Dr Sabin Wojbor Wszechwłoga - dolorog" - brzmiała jej treść.
Po skończonym obchodzie doktor ostatni wychodził w sali. Na progu cofnął się w pół kroku, odwrócił i z kamienną twarzą, jeśli już cokolwiek przypominającą, to chyba tylko
dziewcząt, odczytując bladofioletowy kartonik.<br>- Naprawdę ci się udało? Długo musiałeś czekać?... I na dodatek jeszcze drugie imię! Jak to brzmi, jak brzmi! "Wszechwłoga"! Od lat marzę o czymś właśnie takim. Nie mam wprost słów... - z przejęciem wyrażała swój podziw inna, dojrzała już pani o wystrzyżonym w kształcie liścia klonu rudym jeżyku, porastającym lewe ciemię całkowicie zdepilowanej i zabarwionej zielonkawo czaszki.<br>Irek podniósł do oczu swoją wizytówkę.<br>"Dr Sabin Wojbor Wszechwłoga - dolorog" - brzmiała jej treść.<br>Po skończonym obchodzie doktor ostatni wychodził w sali. Na progu cofnął się w pół kroku, odwrócił i z kamienną twarzą, jeśli już cokolwiek przypominającą, to chyba tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego