Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
dzieckiem, skoczyła tylnymi drzwiami w krzaki.
Arbuzowska wyszła za stodołę i zawiesiła pieluchy na koźle.
- Sława, babuniu - powiedział policjant. - Sława - ukłoniła się Arbuzowska.
Na tyłku policjanta telepał się szturmowy mauzer.
Przeszukali krzaki koło obory, przegarniali nogami trzaski na kupie koło warsztatu.
Dwaj inni buszowali izbę.
Arbuzowskiej pęczniały uszy, na czole jeżył się włos.
- Kogoś gościła? - krzyknął któryś z otwartego okna.
- Chodź no tu, babo. - Kogoś gościła? - Wąskopyskiego - odrzekła Arbuzowska.
- A czegoś go gościła? - Bojałam się.
Przyszedł do świtu, najadł się, maszyngwera przeczyścił, pospał trochę i poszedł.
- A co gadał? - A gadał, że teraz to na was zasiadać będzie i wydusi was pojedynczo
dzieckiem, skoczyła tylnymi drzwiami w krzaki.<br>Arbuzowska wyszła za stodołę i zawiesiła pieluchy na koźle.<br>- Sława, babuniu - powiedział policjant. - Sława - ukłoniła się Arbuzowska.<br>Na tyłku policjanta telepał się szturmowy mauzer.<br>Przeszukali krzaki koło obory, przegarniali nogami trzaski na kupie koło warsztatu.<br>Dwaj inni buszowali izbę.<br>Arbuzowskiej pęczniały uszy, na czole jeżył się włos.<br>- Kogoś gościła? - krzyknął któryś z otwartego okna.<br>- Chodź no tu, babo. - Kogoś gościła? - Wąskopyskiego - odrzekła Arbuzowska.<br>- A czegoś go gościła? - Bojałam się.<br>Przyszedł do świtu, najadł się, maszyngwera przeczyścił, pospał trochę i poszedł.<br>- A co gadał? - A gadał, że teraz to na was zasiadać będzie i wydusi was pojedynczo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego