Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
że jestem urzędnikiem. Czy kogoś z was odwieźć?
- Mam auto - łagodnie podała Tereyowi dłoń. - Dziękuję.
- Na mnie czeka szofer. Pamiętaj o nas. Przyjdź, choćby jutro wieczorem. Będzie parę osób, sami znajomi z Klubu. Powinieneś się pokazać. Ludzie zaczynają mówić, że Indie ciebie odmieniły.
- Tak - podchwycił Istvan. - Powiedz im, że uprawiam jogę i mam godziny skupienia, wtedy milczę.
- Naprawdę? - zdziwiła się dziewczyna, okrywając nagie ramiona szalem, żeby się nie opalić jak chłopka.
- Tak. Czy tego nie widać po mnie? - popatrzył na rozległy plac, po którym snuli się rowerzyści w kolorowych piżamowych spodniach i wypuszczonych na wierzch koszulach, w przestrzeń drgającą słonecznymi żyłkami
że jestem urzędnikiem. Czy kogoś z was odwieźć?<br>- Mam auto - łagodnie podała Tereyowi dłoń. - Dziękuję.<br>- Na mnie czeka szofer. Pamiętaj o nas. Przyjdź, choćby jutro wieczorem. Będzie parę osób, sami znajomi z Klubu. Powinieneś się pokazać. Ludzie zaczynają mówić, że Indie ciebie odmieniły.<br>- Tak - podchwycił Istvan. - Powiedz im, że uprawiam jogę i mam godziny skupienia, wtedy milczę.<br>- Naprawdę? - zdziwiła się dziewczyna, okrywając nagie ramiona szalem, żeby się nie opalić jak chłopka.<br>- Tak. Czy tego nie widać po mnie? - popatrzył na rozległy plac, po którym snuli się rowerzyści w kolorowych piżamowych spodniach i wypuszczonych na wierzch koszulach, w przestrzeń drgającą słonecznymi żyłkami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego