Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
od nas przestrzegania dyscypliny, ale po prostu zdążyliśmy od niej odwyknąć, i Albin, i ja, tam, na Północy, gdzie my sami postanawialiśmy, co przyjąć, a co odtrącić, i nie zawsze wszystkiego próbując, przy dobrym ostawaliśmy, co wypominał nam Kuba, i że, jeśli idzie o mnie, to gdyby nie ksiądz Grzegorz, jurodiwyj Griszka, na pewno zagubiłbym się bez reszty wśród nakazów i zakazów, a tu wszystko okazywało się uporządkowane: od porannej mszy świętej po nabożeństwo popołudniowe i wieczorne modlitwy, i naraz pozbawiono nas, pozbawiono mnie samego tej słodkiej wolności, tej cudownej nagiej swobody dopuszczającej grzech, byleby tylko nikogo nie krzywdził i nie
od nas przestrzegania dyscypliny, ale po prostu zdążyliśmy od niej odwyknąć, i Albin, i ja, tam, na Północy, gdzie my sami postanawialiśmy, co przyjąć, a co odtrącić, i nie zawsze wszystkiego próbując, przy dobrym ostawaliśmy, co wypominał nam Kuba, i że, jeśli idzie o mnie, to gdyby nie ksiądz Grzegorz, jurodiwyj Griszka, na pewno zagubiłbym się bez reszty wśród nakazów i zakazów, a tu wszystko okazywało się uporządkowane: od porannej mszy świętej po nabożeństwo popołudniowe i wieczorne modlitwy, i naraz pozbawiono nas, pozbawiono mnie samego tej słodkiej wolności, tej cudownej nagiej swobody dopuszczającej grzech, byleby tylko nikogo nie krzywdził i nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego