mi zależy. A że wówczas wy już gryźlibyście ziemię? Ha, zło konieczne, koszty własne!<br>Zamilkł. Geralt nie komentował. <br>- Wiedzcie, mój panie wiedźminie - podjął po chwili prefekt - że ja poprzysiągłem sobie, że na tym terenie zapanuje prawo. Za wszelką cenę i wszelkimi metodami, per fas et nefas. Bo prawo to nie jurysprudencja, nie gruba książka pełna paragrafów, to nie filozoficzne traktaty, nie napuszone brednie o sprawiedliwości, nie wyświechtane frazesy o moralności i etyce. Prawo to bezpieczne drogi i gościńce. To miejskie zaułki, którymi można spacerować nawet po zachodzie słońca. To zajazdy i karczmy, z których można wyjść do wychodka zostawiając sakiewkę na