Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
paradach, urządzanych w porze obiadowej, na oczach całego miasteczka. Kiedy zobaczył w kolejne południe, że tata szykuje się na ryby, szybko wykombinował, że ze świnią jest coś niedobrze i że trzeba zawieźć ją, schnell, do weterynarza w Nowym Mieście. Ojciec miał kwaśną minę, ale żadnego wyboru. Wtłoczyli kwiczącą maciorkę do jutowego worka po kartoflach i zatrzasnęli w bagażniku. Kiedy po godzinie wartburg znów pojawił się na podwórku, dziadek miał minę człowieka głęboko a niewinnie zranionego, ojciec natomiast otwarcie kipiał. Przerażona świnia nie tylko ofajdała cały bagażnik zielonkawym łajnem, co pozbawiło wartburga fabrycznego zapachu nowości, ale miotając się panicznie w worku, powybijała
paradach, urządzanych w porze obiadowej, na oczach całego miasteczka. Kiedy zobaczył w kolejne południe, że tata szykuje się na ryby, szybko wykombinował, że ze świnią jest coś niedobrze i że trzeba zawieźć ją, schnell, do weterynarza w Nowym Mieście. Ojciec miał kwaśną minę, ale żadnego wyboru. Wtłoczyli kwiczącą maciorkę do jutowego worka po kartoflach i zatrzasnęli w bagażniku. Kiedy po godzinie wartburg znów pojawił się na podwórku, dziadek miał minę człowieka głęboko a niewinnie zranionego, ojciec natomiast otwarcie kipiał. Przerażona świnia nie tylko ofajdała cały bagażnik zielonkawym łajnem, co pozbawiło wartburga fabrycznego zapachu nowości, ale miotając się panicznie w worku, powybijała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego