Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
niedawno przerwał pracę przy mieleniu mąki.
- Panie, rozeszła się wieść, że chcesz z wojskiem opuścić miasto i udać się do Regium. Nie odchodź od nas... Przy tobie staliśmy się ludźmi. Bat nie spada na nasze barki i dostajemy uczciwe zarobki...
Robotnik umilkł szarpiąc palcami brodę.
Starzec, o plecach zgiętych w kabłąk, wysunął się spoza grupki kobiet. Podniósł oczy w czerwonej obwódce obwisłych powiek.
- Spartaku, sześćdziesiąt lat zginałem grzbiet na polach patrycjusza, aż stałem się jak wielbłąd garbaty... Żelaza wyżarły mi mięso na kostkach, spójrz tylko... Przyniosłeś nam wolność. Radowałem się, że mój duch wolny pójdzie poza grób... i oto odchodzisz... Więc
niedawno przerwał pracę przy mieleniu mąki.<br>- Panie, rozeszła się wieść, że chcesz z wojskiem opuścić miasto i udać się do Regium. Nie odchodź od nas... Przy tobie staliśmy się ludźmi. Bat nie spada na nasze barki i dostajemy uczciwe zarobki...<br>Robotnik umilkł szarpiąc palcami brodę.<br>Starzec, o plecach zgiętych w kabłąk, wysunął się spoza grupki kobiet. Podniósł oczy w czerwonej obwódce obwisłych powiek.<br>- Spartaku, sześćdziesiąt lat zginałem grzbiet na polach patrycjusza, aż stałem się jak wielbłąd garbaty... Żelaza wyżarły mi mięso na kostkach, spójrz tylko... Przyniosłeś nam wolność. Radowałem się, że mój duch wolny pójdzie poza grób... i oto odchodzisz... Więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego