Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
powiedzieć, kim była w naszym domu panna Lukrecja.
Wychowanica mojej babki, sierota, wyrosła i nabrała ogłady w cieniu tronopodobnego babcinego fotela. Tyle że spod tego jej lukrowanego poloru, jak rdza spod łuszczącej się pozłoty, wyzierała wykarmiona na łaskawym chlebie obłuda i tajona nienawiść. Maskując się fałszywym uśmiechem, kryła w każdym kąciku ust Tartuffe'a i miałem niejedną okazję do obserwowania, jak usiłuje go zetrzeć koniuszkiem małego palca umazanym w szmince. Dobrze poznawszy te pozory, odwzajemniałem nieprzyjaźnią. Po śmierci babki pozostała w rodzinie, pełniąc zaszczytną rolę gosposi. Raz mieszkała u mojej ciotki, raz u nas, a za honor poczytała sobie nasze wychowanie - moich
powiedzieć, kim była w naszym domu panna Lukrecja.<br>Wychowanica mojej babki, sierota, &lt;page nr=27&gt; wyrosła i nabrała ogłady w cieniu &lt;orig&gt;tronopodobnego&lt;/&gt; babcinego fotela. Tyle że spod tego jej lukrowanego poloru, jak rdza spod łuszczącej się pozłoty, wyzierała wykarmiona na łaskawym chlebie obłuda i tajona nienawiść. Maskując się fałszywym uśmiechem, kryła w każdym kąciku ust Tartuffe'a i miałem niejedną okazję do obserwowania, jak usiłuje go zetrzeć koniuszkiem małego palca umazanym w szmince. Dobrze poznawszy te pozory, odwzajemniałem nieprzyjaźnią. Po śmierci babki pozostała w rodzinie, pełniąc zaszczytną rolę gosposi. Raz mieszkała u mojej ciotki, raz u nas, a za honor poczytała sobie nasze wychowanie - moich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego