wyje, rzuca na scenę bukiety sztucznych kwiatów, pudełka czekoladek, transparenty (ŤKraje Rad, łączcie się!ť), onuce, stenogramy posiedzeń XX Zjazdu ("Boże, błogosław Krajom Rad!"), makiety klimatyzowanych obozów koncentracyjnych i fotokopie studolarowych banknotów.<br>Stoimy teraz nadzy w świetle purpurowym i ta barwa jeszcze bardziej widzów ekscytuje. "Nie macie nic do stracenia prócz kajdan!", krzyczą. Za chwilę zaczną nas ze skóry obdzierać, w nadziei, że wreszcie odkryją tajemnicę naszego bezkonkurencyjnego sukcesu. Ale cóż rewelacyjnego ujawnią brudne wnętrza śmierdzącej padliny?</><br><br><br><div year="1967-1973" sex="m"><tit>Coitus</><br>Kiedy wracałem ze spaceru, w powietrzu wirowały już pierwsze płatki śniegu. W przedpokoju zdjąłem futro, postawiłem w kącie odziedziczoną po ojcu laskę z mosiężną