Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
pierwsza książka, którą napisałem mając dwadzieścia jeden lat, wydała mi się nudna, obca. Nie mogłem jej nigdy w końcowej wersji przeczytać! A właśnie to ona miała najlepsze, wręcz entuzjastyczne opinie. Dlatego nie sądzę, abym mógł do końca pojąć, jak pisać takie historie...
Jacht wchodzi i schodzi z fal; wraz z kajutą odbywam nie kończące się podróże w górę i w dół, w górę i w dół - coś w rodzaju rozciągniętej sinusoidy. Razem z nami, razem ze wszystkim, z kotem, sztućcami, popsutym zegarkiem Microma i dzwoniącymi wściekle puszkami, powtarza ową sinusoidę maszyna do pisania. Pomysł może szalony, ale nie tak bardzo. Nie
pierwsza książka, którą napisałem mając dwadzieścia jeden lat, wydała mi się nudna, obca. Nie mogłem jej nigdy w końcowej wersji przeczytać! A właśnie to ona miała najlepsze, wręcz entuzjastyczne opinie. Dlatego nie sądzę, abym mógł do końca pojąć, jak pisać takie historie...<br> Jacht wchodzi i schodzi z fal; wraz z kajutą odbywam nie kończące się podróże w górę i w dół, w górę i w dół - coś w rodzaju rozciągniętej sinusoidy. Razem z nami, razem ze wszystkim, z kotem, sztućcami, popsutym zegarkiem Microma i dzwoniącymi wściekle puszkami, powtarza ową sinusoidę maszyna do pisania. Pomysł może szalony, ale nie tak bardzo. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego