pierwsza książka, którą napisałem mając dwadzieścia jeden lat, wydała mi się nudna, obca. Nie mogłem jej nigdy w końcowej wersji przeczytać! A właśnie to ona miała najlepsze, wręcz entuzjastyczne opinie. Dlatego nie sądzę, abym mógł do końca pojąć, jak pisać takie historie...<br> Jacht wchodzi i schodzi z fal; wraz z kajutą odbywam nie kończące się podróże w górę i w dół, w górę i w dół - coś w rodzaju rozciągniętej sinusoidy. Razem z nami, razem ze wszystkim, z kotem, sztućcami, popsutym zegarkiem Microma i dzwoniącymi wściekle puszkami, powtarza ową sinusoidę maszyna do pisania. Pomysł może szalony, ale nie tak bardzo. Nie