Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
się uprzejmie. Kolumb wzruszył ramionami.
- Ile jeszcze mamy kawy? - Będzie ze sto kilo.
- Trzy ople, hanomag, ford, po dziesięć, to pięćdziesiąt, Fritsche upiera się, że te dwa mercedesy muszą kosztować trzydzieści... to razem osiemdziesiąt... Tak, bracie, trzeba jechać, bo inaczej przyjdzie zamknąć sklepik.
Proceder handlowy opierał się na bardzo prostej kalkulacji. Za samochód brało się w Brukseli od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu tysięcy franków. Kilogram kawy kosztował tam sześćdziesiąt franków, za dziesięć kilogramów kawy można było dostać samochód w Hamburgu. A więc za samochód, kosztujący tu "w kawie" sześćset franków, brało się tam w gotówce sześćdziesiąt tysięcy.
Nieobycie Anglików z wyniesionymi z
się uprzejmie. Kolumb wzruszył ramionami.<br>- Ile jeszcze mamy kawy? - Będzie ze sto kilo.<br>- Trzy ople, hanomag, ford, po dziesięć, to pięćdziesiąt, Fritsche upiera się, że te dwa mercedesy muszą kosztować trzydzieści... to razem osiemdziesiąt... Tak, bracie, trzeba jechać, bo inaczej przyjdzie zamknąć sklepik.<br>Proceder handlowy opierał się na bardzo prostej kalkulacji. Za samochód brało się w Brukseli od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu tysięcy franków. Kilogram kawy kosztował tam sześćdziesiąt franków, za dziesięć kilogramów kawy można było dostać samochód w Hamburgu. A więc za samochód, &lt;page nr=440&gt; kosztujący tu "w kawie" sześćset franków, brało się tam w gotówce sześćdziesiąt tysięcy.<br>Nieobycie Anglików z wyniesionymi z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego