Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
południe drzemali pośród skał, teraz budzili się
i zabierali do jedzenia. Inni, przepędziwszy dzień na rozmowach,
kładli się w cieniu. Wiele mężczyzn i kobiet włóczyło
się bez celu, rozmawiając z dziećmi, bawiąc się
ze swymi sheri, wspinając się na skały.

Spomiędzy traw wypadło zwierzę należące do Wanyangeri
i dwa owoce kalong złożyło przed swoim panem. Ten wziął
jeden z nich do ręki, przegryzł zębami łupinę
na wąskim końcu, zdarł ją palcami i przełamawszy
owoc, podał połowę Awaru, drugą zaczął jeść
sam. Leżący owoc popchnął nogą ku sheri, który
zaraz, z wielką zręcznością obracając owoc łapami,
zdjął z niego łupinę i zatopił
południe drzemali pośród skał, teraz budzili się <br>i zabierali do jedzenia. Inni, przepędziwszy dzień na rozmowach, <br>kładli się w cieniu. Wiele mężczyzn i kobiet włóczyło <br>się bez celu, rozmawiając z dziećmi, bawiąc się <br>ze swymi sheri, wspinając się na skały.<br><br>Spomiędzy traw wypadło zwierzę należące do Wanyangeri <br>i dwa owoce kalong złożyło przed swoim panem. Ten wziął <br>jeden z nich do ręki, przegryzł zębami łupinę <br>na wąskim końcu, zdarł ją palcami i przełamawszy <br>owoc, podał połowę Awaru, drugą zaczął jeść <br>sam. Leżący owoc popchnął nogą ku sheri, który <br>zaraz, z wielką zręcznością obracając owoc łapami, <br>zdjął z niego łupinę i zatopił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego