nogi, wyraźnie się nudził, bo w końcu co go te instrukcje mogły obchodzić? Jego obowiązkiem było zamienić słowa na liczby, odczytać depesze, niszczyć starannie notatki i strzec klucza od pancernej szafy, w której ukrywano kopie raportów, zalecenia MSZ i kod. Drugi klucz nosił w portfelu ambasador. Znak najwyższego wtajemniczenia. Na kanapce, częstując się papierosami, czekali pracownicy misji handlowej.<br>Brakowało tylko woźnego Karolyego.<br><gap reason="sampling"><br>Martwa, upalna godzina wymiotła park. Stali u stóp czerwonawej, trzydziestopiętrowej wieży, która w srebrzystych smugach rozwleczonych po niebie zdawała się chwiać, groziła, że na nich runie.<br>W mrocznej bramie z głową zawieszoną na piersi spał półnagi żebrak. Chude, czarne