wszystko, zginąć ma fundament pewnej kultury, której źródłem Europa. "Świat ten miał początek i (...) mieć będzie koniec" - ostrzegał Zdziechowski i cytował Goethego, Turgieniewa, Trubeckiego i Mereżkowskiego. Ale wówczas myślano o Apokalipsie, której jedną z form miał być "bolszewizm". Dla Mrożka rzecz wygląda odmiennie - to nie system tryumfuje, lecz druga strona kapituluje bez walki. I nie jest to spór ideologii, wiar lub dogmatów. Kapitulacja w "Ambasadorze" jest funkcją totalnej likwidacji norm, wyzwolenia się z konwencji. Konwencja zdogmatyczniała to rytuał, i on uosabiany przez System-Rosję pozostaje na placu boju. Indywidualizm-totalitaryzm, wiara-sceptyzm, metafizyka-racjonalizm te pary można by mnożyć, nie one