kod, i już po chwili siedziałem przy stole Hipolita (wskazał mi go mój wspólnik), obserwując jego grę. Czuję się w obowiązku opowiedzieć o systemie Hipolita nieco obszerniej, gdyż system ten stał się pośrednio przyczyną kolejnej przemiany inżyniera Henryka Wiatora, o czym będę mówił we właściwym czasie. Hipolit grał chytrze. Głaskał karcięta, tulił banknoty, mruczał coś do nich pieszczotliwie, tak kartom, jak i pieniądzom poświęcał całą swą uwagę, odnosił się do nich w taki sposób, jakby je widział po raz pierwszy, jakby niezmiernie był zafascynowany ich kształtem, barwą, przeznaczeniem. Oczywistą jest rzeczą, że karty oraz banknoty lubią takie traktowanie, toteż do Hipolita