Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
albo właśnie wtedy, kiedy zaczęliśmy je smakować, przekonani, że mamy jeszcze wiele czasu. Przeraża śmierć niesprawiedliwa, nożyce, które tną bez ostrzeżenia, które nie pozwalają wierzyć w Boga, w żaden głębszy sens tego wszystkiego. To jest kara bez winy, miecz barbarzyńcy. Dzieci w moim szpitalu zabija Bóg bestia, Bóg bez litości, kat z zamiłowania. Ciebie zabrał psychopatyczny Bóg morderca, dekorujący swoje kaplice kawałkami porozrywanych ciał...

Naprawdę bardzo to pamiętam, tego dnia potrzebowałam kogoś, na kim mogłabym się choć trochę oprzeć. Stałam tam, nad rozkopanym grobem, jak pusta skorupa, i nawet nie umiałam płakać. To chyba właśnie wtedy wyschło we mnie źródło łez
albo właśnie wtedy, kiedy zaczęliśmy je smakować, przekonani, że mamy jeszcze wiele czasu. Przeraża śmierć niesprawiedliwa, nożyce, które tną bez ostrzeżenia, które nie pozwalają wierzyć w Boga, w żaden głębszy sens tego wszystkiego. To jest kara bez winy, miecz barbarzyńcy. Dzieci w moim szpitalu zabija Bóg bestia, Bóg bez litości, kat z zamiłowania. Ciebie zabrał psychopatyczny Bóg morderca, dekorujący swoje kaplice kawałkami porozrywanych ciał...<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Naprawdę bardzo to pamiętam, tego dnia potrzebowałam kogoś, na kim mogłabym się choć trochę oprzeć. Stałam tam, nad rozkopanym grobem, jak pusta skorupa, i nawet nie umiałam płakać. To chyba właśnie wtedy wyschło we mnie źródło łez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego