Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na tortury był brany dla wydania wspólników".
Także z "Opisu obyczajów za panowania Augusta III" Jędrzeja Kitowicza odnieść można wrażenie, że tortury stanowiły chleb powszedni staropolskiej Temidy. Dzisiejsi badacze, a zwłaszcza Witold Maisel i Marcin Kamler, dociekliwie badając akta sądowe doszli do wniosku, że decyzje o oddawaniu podejrzanych w ręce kata, by ów dokonywał "ciągnienia", podejmowane były bardzo ostrożnie. Efekt osiągano przez samo rozebranie i przygotowanie do tortur. Jeżeli już do męki dochodziło - a bywało tak w co piątym przypadku - znacznie częściej uciekano się do "ciągnienia" niż do przypalania boków ogniem.
Bardzo naturalistyczny opis owego "ciągnienia" zawdzięczamy właśnie Kitowiczowi. Do tej
na tortury był brany dla wydania wspólników"&lt;/&gt;.<br>Także z "Opisu obyczajów za panowania Augusta III" Jędrzeja Kitowicza odnieść można wrażenie, że tortury stanowiły chleb powszedni staropolskiej Temidy. Dzisiejsi badacze, a zwłaszcza Witold Maisel i Marcin Kamler, dociekliwie badając akta sądowe doszli do wniosku, że decyzje o oddawaniu podejrzanych w ręce kata, by ów dokonywał &lt;q&gt;"ciągnienia"&lt;/&gt;, podejmowane były bardzo ostrożnie. Efekt osiągano przez samo rozebranie i przygotowanie do tortur. Jeżeli już do męki dochodziło - a bywało tak w co piątym przypadku - znacznie częściej uciekano się do &lt;q&gt;"ciągnienia"&lt;/&gt; niż do przypalania boków ogniem. <br>Bardzo naturalistyczny opis owego &lt;q&gt;"ciągnienia"&lt;/&gt; zawdzięczamy właśnie Kitowiczowi. Do tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego