lub nowiutkiego jak jednogroszówka polityka.<br>Wszystko, również ekscentryczny strój marchanda służyło pozyskiwaniu nowej klienteli. O aksamitnym kabacie, czarnym szerokoskrzydłym kapeluszu i kraciastym macferlandie Sowy bywalcy roznosili plotki:<br>- Sowa codziennie pożycza i odnosi kostium do rekwizytorni opery.<br>- Spadek po Przybyszewskim, kupił jego garderobę na krakowskiej tandecie.<br>- Sowa wynajmuje pelerynę od zbankrutowanego kataryniarza ze Starego Miasta - za anciem regimé kataryniarz stanowił element dekoracji Starówki. Wymyślony przez urzędników, opłacany z kasy wydziału kultury, datki od turystów traktował jak tajemnicę zawodową.<br>Należało także do szyku być z Sową na per Sowa, a nie tylko zaocznie nazywać go jego studenckim przezwiskiem.<br>- Młody pieniądz lubi, żeby nie