Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
idzie, panie sąsiedzie? - powstrzymywał go znajomek.

- Zachrypłem, przemarzłem. Duje i duje od morza. A zimnisko takie, że podobno nawet Golfstrom zamarzł.

- A dobrze mu tak, Żydowi! - ucieszył się znajomek.

I po chwili zgodnie wołali:

- Gocłowski na rabina!

Wróciłem do jawy sennej. To chyba presja czasu, przyzwyczajenie uszu do gry politycznych kataryniarzy, uczulenie na aktualności: przyśniła mi się jeszcze jedna komisja, działająca z wyprzedzeniem, by zbadać koneksje i powiązania hucpiarza, posługującego się ksywą Święty Mikołaj.

Komisja wezwała go na przesłuchanie. Zajechał wypasionymi saniami, ciągniętymi przez wypasione renifery. Nie przebrał się, był w stroju roboczym.

- A kolor jego jest czerwony! - zauważył nieco wystraszony
idzie, panie sąsiedzie? - powstrzymywał go znajomek.<br><br>- Zachrypłem, przemarzłem. Duje i duje od morza. A zimnisko takie, że podobno nawet Golfstrom zamarzł.<br><br>- A dobrze mu tak, Żydowi! - ucieszył się znajomek.<br><br>I po chwili zgodnie wołali:<br><br>- Gocłowski na rabina!<br><br>Wróciłem do jawy sennej. To chyba presja czasu, przyzwyczajenie uszu do gry politycznych kataryniarzy, uczulenie na aktualności: przyśniła mi się jeszcze jedna komisja, działająca z wyprzedzeniem, by zbadać koneksje i powiązania &lt;orig&gt;hucpiarza&lt;/&gt;, posługującego się ksywą Święty Mikołaj.<br><br>Komisja wezwała go na przesłuchanie. Zajechał &lt;orig&gt;wypasionymi&lt;/&gt; saniami, ciągniętymi przez &lt;orig&gt;wypasione&lt;/&gt; renifery. Nie przebrał się, był w stroju roboczym.<br><br>- A kolor jego jest czerwony! - zauważył nieco wystraszony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego