Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
wojną wielką
fabrykę konfekcji i dom mody, ale mój mąż
co roku był na wakacjach w Polsce, bo tu majątek
mieli, ale teść to taki Polonus był, że nawet
wódkę kazał sobie skrzynkami z Polski sprowadzać,
i książki do dziś mamy z Krakowa, o Królowej
Jadwidze, dzieci tam na polski katechizm chodziły.
- Zmęczyła się trochę opowiadaniem i przysiadła
na słupku, matka Marycha zajęta historią zrobiła
to samo.

- Dobrze, że mąż do Polski wrócił, że
Niemcem nie został. - Matka Marycha
westchnęła z ulgą.

- Ale tam Niemcem, niech pani słucha, jak przyszło
do tego, że albo trzeba było Niemcem zostać,
albo wyjechać, albo
wojną wielką <br>fabrykę konfekcji i dom mody, ale mój mąż <br>co roku był na wakacjach w Polsce, bo tu majątek <br>mieli, ale teść to taki Polonus był, że nawet <br>wódkę kazał sobie skrzynkami z Polski sprowadzać, <br>i książki do dziś mamy z Krakowa, o Królowej <br>Jadwidze, dzieci tam na polski katechizm chodziły. <br>- Zmęczyła się trochę opowiadaniem i przysiadła <br>na słupku, matka Marycha zajęta historią zrobiła <br>to samo.<br><br>- Dobrze, że mąż do Polski wrócił, że <br>Niemcem nie został. - Matka Marycha <br>westchnęła z ulgą.<br><br>- Ale tam Niemcem, niech pani słucha, jak przyszło <br>do tego, że albo trzeba było Niemcem zostać, <br>albo wyjechać, albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego