Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nawet nie odburknął, u niego myśmy już nie istnieli.

Zaczęli od żydowskich psów. Przyjechała Fesia i zabrała naszego Ch‚ri na wieś. Po kilku dniach Ch‚ri wrócił. Drugi raz go zabrała, znów wrócił. Trzeci raz nie wrócił i nie dowiedzieliśmy się, co się z nim stało. Później kazali inwalidom stawić się w domu starców i wywieźli ich ciężarówkami - zbierać żołędzie w lesie. Ich odzież wróciła tymi samymi ciężarówkami. Majorek pracował w magazynie gestapo i przyniósł stamtąd kurtkę Joska. Nie powiedzieliśmy Chańci, która wierzyła, że wzięto ich do lekkiej pracy. I jeszcze później przychodzili Ukraińcy i za pieniądze zabierali
nawet nie odburknął, u niego myśmy już nie istnieli.<br><br>Zaczęli od żydowskich psów. Przyjechała Fesia i zabrała naszego Ch&#130;ri na wieś. Po kilku dniach Ch&#130;ri wrócił. Drugi raz go zabrała, znów wrócił. Trzeci raz nie wrócił i nie dowiedzieliśmy się, co się z nim stało. Później kazali inwalidom stawić się w domu starców i wywieźli ich ciężarówkami - zbierać żołędzie w lesie. Ich odzież wróciła tymi samymi ciężarówkami. Majorek pracował w magazynie gestapo i przyniósł stamtąd kurtkę Joska. Nie powiedzieliśmy Chańci, która wierzyła, że wzięto ich do lekkiej pracy. I jeszcze później przychodzili Ukraińcy i za pieniądze zabierali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego