sałatki, mało mięsa, dwa litry niegazowanej wody dziennie. Chodzę na siłownię i na basen. Jestem już prawie zadowolona ze swojej figury. To wszystko na nic, bo słyszę, jak puka do mych drzwi Duch Świątecznego Stołu...<br><au> Karolina Ruda</></><br><br>Co roku powtarza się ta sama historia: po eleganckich, ale skąpych w kalorie (kieliszek szampana, owoce i chipsy, których nie tykam) warszawskich Christmas Party, pakuję prezenty i wyjeżdżam do rodzinnego domu. Przez trzysta kilometrów powtarzam jak mantrę: "Muszę, muszę, muszę!". W tym roku powiem im wszystkim, że nie jem schabu ze śliwkami, kapusty z grzybkami, sernika z czekoladą, pierniczków z marmoladą ani żadnej rzeczy