Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Wszyscy napijemy się koniaku - rzekł Jurczenko. - Prawda, Zenaido Mojsiejewna?

- Dobrze, ale nie przerywajmy gry - poprosiła zarumieniona jak brzoskwinia panna Kazimiera.

Tekla przyniosła na tacy napełnione już kieliszki i postawiła na środku stołu. Jurczenko podał kieliszek Zinoczce i zawołał:

- Zdrowie pań prześlicznych!

Polina podeszła do panny Kazimiery, trąciła kieliszkiem w jej kieliszek i powiedziała cicho:

- A ja piję za prawdziwą miłość...

Panna Kazimiera spojrzała na nią niepewnie, umoczyła usta i odstawiła kieliszek. Potem nagle oblała się jeszcze większym rumieńcem i rzekła spuszczając oczy:

- Nie znam się ani na miłości, ani na koniaku... Jedno i drugie jest dla mnie za mocne.

Mieńszykow siedząc
Wszyscy napijemy się koniaku - rzekł Jurczenko. - Prawda, Zenaido Mojsiejewna?<br><br>- Dobrze, ale nie przerywajmy gry - poprosiła zarumieniona jak brzoskwinia panna Kazimiera.<br><br>Tekla przyniosła na tacy napełnione już kieliszki i postawiła na środku stołu. Jurczenko podał kieliszek Zinoczce i zawołał:<br><br>- Zdrowie pań prześlicznych!<br><br>Polina podeszła do panny Kazimiery, trąciła kieliszkiem w jej kieliszek i powiedziała cicho:<br><br>- A ja piję za prawdziwą miłość...<br><br>Panna Kazimiera spojrzała na nią niepewnie, umoczyła usta i odstawiła kieliszek. Potem nagle oblała się jeszcze większym rumieńcem i rzekła spuszczając oczy:<br><br>- Nie znam się ani na miłości, ani na koniaku... Jedno i drugie jest dla mnie za mocne.<br><br>Mieńszykow siedząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego